
Polska odgrywa kluczową rolę w przepływach handlu między Unią Europejską oraz krajami Wschodu, w tym także Chinami. W ostatnim czasie coraz większe zainteresowanie budzi jednak kwestia ograniczeń w tranzycie towarowym przez granicę polsko-białoruską, będącą jednym z fundamentalnych korytarzy euroazjatyckich, w szczególności w kontekście kontynentalnej inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku. Chińskie naciski na Polskę w sprawie ponownego otwarcia granicy handlowej z Białorusią są efektem nie tylko ekonomicznych, ale również geopolitycznych czynników i mają szereg implikacji zarówno dla polskiej gospodarki, jak i dla szeroko rozumianych relacji międzynarodowych.
Znaczenie granicy polsko-białoruskiej dla globalnego handlu i logistyki
Granica polsko-białoruska stanowi jedno z kluczowych ogniw w systemie handlu lądowego między Azją a Europą. W ramach strategii Nowego Jedwabnego Szlaku, rozwijanej przez Chiny od ponad dekady, to właśnie polskie przejścia graniczne, takie jak Małaszewicze, stały się bramą do Unii Europejskiej dla chińskich towarów. Przed wprowadzeniem ograniczeń ruchu oraz częściowym zamknięciem granic, przez Polskę przejeżdżało nawet kilkanaście tysięcy kontenerów rocznie, obsługując rozwinięte połączenia kolejowe relacji Chiny – UE.
Rola Polski wynika tu zarówno z jej położenia geograficznego, jak i konkurencyjności infrastrukturalnej. Polska jest naturalnym hubem przeładunkowym dla towarów zmierzających w głąb Europy. Co więcej, polski sektor logistyczny wdrożył znaczne inwestycje w rozbudowę terminali przeładunkowych, magazynów, a także rozwój odpraw celnych w szybkim trybie. Tak rozwinięte zaplecze pozwalało na przyciągnięcie znacznej części strumienia towarowego, który miał nie tylko znaczenie dla branży logistycznej, ale rozlewał się również na szereg innych sektorów – od transportu drogowego, przez usługi magazynowe, po firmy zajmujące się spedycją.
Zamknięcie lub ograniczenie ruchu przez granicę z Białorusią silnie wpłynęło na efektywność tego korytarza. Efektem są nie tylko bezpośrednie straty ekonomiczne instytucji i przedsiębiorców, ale również utrata pozycji konkurencyjnej na rzecz alternatywnych tras przebiegających przez kraje bałtyckie, południową Europę czy przez Morze Czarnomorskie. Z tego powodu silne naciski ze strony Chin nie mogą być postrzegane jedynie jako wyraz dbałości o własny interes biznesowy, lecz także jako efekt globalnej walki o zachowanie ciągłości i elastyczności łańcuchów dostaw na osi Wschód – Zachód.
Geneza obecnych ograniczeń i ich skutki dla polskiej gospodarki
Wprowadzenie ograniczeń na polsko-białoruskiej granicy handlowej ma swoje źródła w kontekście politycznym i geopolitycznym. Bezpośrednim impulsem był szereg działań władz Białorusi, uznanych przez Polskę i Unię Europejską za łamanie praw człowieka, represje wobec opozycji, a także wsparcie dla agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Odpowiedzią były sankcje oraz szereg restrykcji obejmujących zarówno przepływ osób, jak i towarów. Skutkiem tych działań było stopniowe zawężanie ruchu, aż po restrykcyjne kontrole i zamknięcia wybranych przejść.
Konsekwencje tych decyzji odczuwalne są w wielu branżach. Przede wszystkim ucierpiała branża transportowa, w której polscy przedsiębiorcy wcześniej zajmowali kluczową pozycję w obsłudze tranzytu azjatycko-europejskiego. Nie tylko wielkie korporacje, ale i mniejsze firmy straciły przychody wynikające z obsługi liniowych pociągów oraz przewozów drogowych na odcinku Polska – Białoruś. Dodatkowo skutki rykoszetem dotknęły także przedsiębiorstwa wynajmujące powierzchnie magazynowe, obsługujące odprawy celne, a także świadczące usługi logistyczne, których model biznesowy był ściśle powiązany ze stabilnością przepływu przez tę granicę.
Jednocześnie należy wskazać efekt mnożnikowy, jaki wywołuje taka zmiana na całą gospodarkę regionu. Ograniczenie handlu przez jedno z najbardziej uczęszczanych przejść granicznych odbija się na tempie rozwoju infrastruktury, poziomie inwestycji zagranicznych w branżę logistyczną, a także pośrednio wpływa na rynek pracy – zarówno w samym sektorze TSL, jak i na zapleczu powiązanych usług dla firm transportowych. Długoterminowo prowadzi to do zawirowań konkurencyjności całej polskiej gospodarki, stanowiąc wyzwanie dla pozyskiwania kolejnych inwestycji i kontraktów obsługujących wymianę między Azją a Unią Europejską.
Naciski Chin – mechanizmy i cele szersze niż tylko handel
Działania podejmowane przez Chiny, mające na celu przekonanie Polski do ponownego otwarcia granicy dla tranzytu handlowego z Białorusią, wykraczają poza ramy zwykłego lobbyingu gospodarczego. Chiny postrzegają Europę Środkowo-Wschodnią jako kluczowy odcinek swojego globalnego projektu integracji szlaków handlowych, którego symbolem stała się inicjatywa Belt and Road. W interesie Chin leży nie tylko zapewnienie bezpośredniego dostępu do zachodnich rynków, ale również dywersyfikacja korytarzy i zmniejszanie ryzyk związanych z opieraniem logistyki o wąskie gardła.
Mechanizmy nacisku ze strony Chin przybierają rozmaite formy – od oficjalnych apeli na szczeblu dyplomatycznym, przez działania organizacji branżowych, po pozorne wsparcie rozwoju infrastruktury w zamian za udogodnienia handlowe. Chińskie koncerny i instytucje regularnie podkreślają wagę stabilności szlaków przez Polskę, sugerując możliwość zwiększenia zaangażowania inwestycyjnego lub udziału polskich podmiotów w większej liczbie przetargów związanych z obsługą pociągów kontenerowych. Jednak z perspektywy polskich decydentów, każda oferta powinna być oceniana nie tylko przez pryzmat bieżących korzyści ekonomicznych, ale również w dłuższej perspektywie strategicznej.
W tle bowiem rozgrywa się także konkurencja pomiędzy szlakami północnymi (przez Rosję i Białoruś), a trasami południowymi i morskimi. Chiny, zabiegając o ponowne otwarcie polskiej granicy z Białorusią, dążą do ograniczenia ryzyka przestojów i kosztów logistycznych, ale równocześnie chcą uniknąć nadmiernej zależności od krajów trzecich czy niestabilnych regionów. Taka polityka jest zgodna z długofalową wizją umacniania własnej pozycji globalnego gracza, ale dla Polski rodzi pytania o proporcje między otwartością gospodarczą a bezpieczeństwem politycznym oraz suwerennością decyzyjną.
Dylematy polityczne i perspektywy na przyszłość
Polska stoi obecnie przed trudnym wyborem, w którym musi wyważyć interesy gospodarcze z presją geopolityczną i bezpieczeństwem narodowym. Naciski chińskie na ponowne otwarcie granicy handlowej z Białorusią są w tym kontekście jedynie katalizatorem dylematów – czy dążyć do przywrócenia części dawnego ruchu towarowego z korzyścią dla własnej gospodarki, czy też pozostać przy polityce restrykcyjnej i lojalności wobec sojuszników z Unii Europejskiej oraz NATO?
Podjęcie decyzji wymaga szerokiej analizy, która wykracza daleko poza rachunek ekonomiczny. Sankcje nałożone na Białoruś są elementem nacisku politycznego na reżim Aleksandra Łukaszenki, mającego powiązania zarówno z Rosją, jak i z aktualnym konfliktem w Ukrainie. Otwarcie granicy bez znaczących zmian politycznych po stronie białoruskiej byłoby więc trudne do uzasadnienia wobec partnerów Zachodu. Z drugiej strony trwała blokada naraża Polskę i region na stopniową utratę pozycji w globalnych łańcuchach wartości, prowadząc także do marginalizacji w kreowaniu standardów obsługi euroazjatyckiego handlu.
Wariantem pośrednim mogłoby stać się wypracowanie mechanizmów umożliwiających ograniczony tranzyt towarowy, szczególnie w zakresie ładunków objętych nadzorem celnym i ścisłą kontrolą pochodzenia. Polska posiada doświadczenia w sprawowaniu skutecznej kontroli granicznej, a unowocześniona infrastruktura oraz technologie śledzenia pozwalają na wdrożenie programów pilotażowych. Warunkiem pozostaje jednak ścisła koordynacja z partnerami unijnymi, a także wypracowanie jasnych zasad na poziomie międzynarodowym.
Perspektywy na przyszłość zależą w dużej mierze od zmian w kontekście politycznym zarówno wokół Białorusi, jak i konfliktu na Ukrainie. Jeżeli napięcia ulegną osłabieniu, otwarcie granicy może stać się jednym z pierwszych sygnałów powrotu do normalności handlowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Do tego czasu Polska musi kontynuować działania dywersyfikujące swoje kierunki eksportu, inwestować w zaplecze logistyczne również na innych korytarzach, a jednocześnie utrzymać elastyczność w prowadzeniu dialogu z kluczowymi partnerami – zarówno Chinami, jak i instytucjami unijnymi oraz sojusznikami z NATO. To właśnie zbalansowanie tych relacji zadecyduje o pozycji Polski na gospodarczej mapie Eurazji w ciągu kolejnych lat.